"Listy starego anioła do młodego" Janusz Pyda OP
Jeśli jednym słowem miałabym opisać tę książkę, to użyłabym słowa: majstersztyk ;). Autor genialnie pokazuje nasze ukryte schematy. Dotyka najgłębszych zakamarków naszego sumienia, naszego serca, naszych intencji. Napisana z poczuciem humoru.
Jedna z tych książek, do których na pewno jeszcze powrócę.
A to jeden z moich ulubionych fragmentów:
Spowiednik nie jest wierną publicznością, która zawsze bije brawo. Spowiednik jest trenerem. Zanim Twój podopieczny zacznie się rozglądać za kierownikiem duchowym warto, żeby to zrozumiał. W przeciwnym razie swoje spowiedzi zamieni w spotkania analitycznoterapeutyczne, które tylko mu nie pomogą i będą stanowiły pretekst dla odwlekania ważnych i potrzebnych decyzji. Cóż, przecież jeśli coś nie jest do końca przeanalizowane i nazwane, można nie rozpoczynać działania. Można pozostać w miejscu, w którym się jest, i zrzucić z siebie ten dojmujący ciężar winy z tego powodu, iż nic się nie robi. No bo, jak to nic się nie robi – przecież się analizuje. Jeśli Twój podopieczny ulegnie tej pokusie, będziesz miał twardy orzech do zgryzienia. Zrób, co możesz, aby miał ochotę wystartować w zawodach, a nie ułożyć się na kozetce. Ostrzegam, że ten model kozetki nasi podopieczni uważają za szczególnie wygodny i pociągający.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz