środa, 29 kwietnia 2020

Wyprawa

Drużyna pierścienia

J.R.R.Tolkien

Tu niestety miałam kilka podejść.... To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Trzy razy próbowałam. W końcu się poddałam i obejrzałam film. I wtedy coś we mnie pękło i po raz czwarty sięgnęłam po książkę. I co? Oczywiście okazała się o niebo lepsza od filmu. Stety, czy niestety film (chociaż trwa ponad 3h) pomija jedną z moich ulubionych postaci jaką jest Tom Bombadil. Jak można się pytam?
Ale wracając jednak do książki. Otóż mam jedno z pierwszych wydań, takie małe, pożółkłe i noszące w ogóle tytuł: Wyprawa (na zdjęciu).Genialna. Podziwiam mega wyobraźnię Tolkiena, że wymyślił te wszystkie krainy, szczegóły, języki, postaci. Kocham go za to. Serio. Książka (nie tylko omawiany tu przeze mnie pierwszy tom), ale całość ma niezwykłe przesłanie, które moim zdaniem najlepiej ujmuje Gandalf: 

Nawet najmniejsza istota jest 

w stanie zmienić bieg świata

Pokazuje siłę, determinację, jedność drużyny. Najbardziej chyba mnie dotyka postać Aragorna. Człowieka, który jest prawowitym władcą tronu, ale żyje w jego cieniu. Wie, jak ważna jest miłość, przyjaźń, poświęcenie, a także gotów jest poświęcić życie, aby misja mogła zostać wykonana. 

sobota, 25 kwietnia 2020

Nie kwiatek, a pachnie...

Zapach Boga 

kard. Konrad Krajewski


Zastanawialiście się kiedyś jak pachnie Bóg? Bo ja nie... Po tę książkę sięgnęłam w sumie bez przekonania. Jakoś nie mogłam się w ogóle zebrać do czytania. Jednak kiedy zaczęłam, to... no właśnie pochłonął mnie jej "zapach". Jest ona zbiorem różnych wypowiedzi, kazań, rekolekcji wygłoszonych przez kard. Konrada Krajewskiego, który od prawie 7 lat jest jałmużnikiem papieskim (jak mówi Franciszek - Konrad masz chodzić tam, gdzie ja dotrzeć nie mogę). 

W sumie, to jedna z takich książek, którą można przeczytać "na raz". Ja jednak sobie tego nie uczyniłam, ponieważ lubię chwilę pomyśleć nad ciekawym fragmentem, zakreślić etc. Jeden z moich ulubionych fragmentów: "Ja staję się tabernakulum, monstrancją, w której obecny jest Jezus. Roznosić woń Pana Jezusa. Czynić Go obecnym tam, gdzie jesteśmy. To jest nasze zadanie". 
Jest tu sporo wypowiedzi o tym, co to znaczy nieść Jezusa wszędzie, ufać Mu, jak przeżywać z Nim swoją codzienność. O kardynale w Watykanie mówią, że jest Robin Hoodem papieża, on o sobie mówi - pogotowie ratunkowe Franciszka. Po przeczytaniu tej książki mogę powiedzieć, że to człowiek roznoszący Boga wszędzie. 











wtorek, 21 kwietnia 2020

Nie bój się być ŚWIĘTYM!

ADHORTACJA APOSTOLSKAOJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA  
GAUDETE ET EXSULTATEO POWOŁANIU DO ŚWIĘTOŚCIW ŚWIECIE WSPÓŁCZESNYM


Lubię słuchać, czytać wypowiedzi Papieża Franciszka. Trafiają bardzo do mojego serca. Są proste, ich język jest przejrzysty. Kiedy wstaję (na pewno nie jest to o świcie), biorę do ręki najpierw Biblię i czytam, nasłuchuję, co Bóg chce mówić do mojego serca, następnie biorę któryś z dokumentów i czytam parę punktów. Wtedy wiem, co mówi Duch do Kościoła. Wtedy czuję się jeszcze bardziej częścią tej ziemskiej owczarni, której pasterzem jest papież. Aktualnie czytam właśnie po kolei dokumenty i wypowiedzi Papieża Franciszka. Jedną z moich ulubionych jest właśnie ta - O powołaniu do świętości w świecie współczesnym. "Świętość jest najpiękniejszym obliczem Kościoła" (p.9);

"Nie bój się świętości. Nie odbierze ci ona sił, życia ani radości. Wręcz przeciwnie, ponieważ staniesz się tym, co zamyślał Ojciec, kiedy ciebie stworzył i będziesz wierny twojej istocie. Zależność od Niego uwalnia nas od zniewoleń i prowadzi nas do uznania naszej godności" (p.,2). To jeden z moich ulubionych fragmentów tego dokumentu. Dlaczego? Po pierwsze obala wszelkie lęki odnośnie świętości - że to nie dla mnie, że to przereklamowane, że to dla sztywniaków etc., a po drugie mówi o tym, jaki zamysł wobec mnie miał Bóg, kiedy mnie tworzył. 

Poczytaj..., bo "Pan(...) chce, abyśmy byli świętymi i nie oczekuje, że zadowolimy się życiem przeciętnym, rozwodnionym, pustym".

niedziela, 12 kwietnia 2020

"I zdrówka, bo zdrówko jest... najważniejsze".

"Uzdrawianie"  Francis MacNutt



Cóż, jak zauważyliście moje literackie upodobania są... przeróżne ;) Tym razem sięgnęłam po książkę pt. Uzdrawianie. Nie pochłonęłam jej od razu, bo to nie jest tego typu książka. To jedna z takich, które dają do myślenia, która nie jest "na raz". Dlatego czytałam ją kilka miesięcy. Autor daje do ręki coś w rodzaju podręcznika na temat uzdrawiania. Pokazuje rodzaje chorób, rodzaje posługiwania, rolę sakramentów i wiele, wiele innych rzeczy.
Moim zdaniem tę książkę powinien przeczytać (przeanalizować) każdy, kto posługuje modlitwą o uzdrowienie, a także ten, kto poszukuje uzdrowienia. Jak dla mnie warto. Trzeba się tylko uzbroić w cierpliwość. Polecam też robić sobie notatki. Czytając bowiem przychodzi sporo rzeczy do refleksji.

środa, 8 kwietnia 2020

Bądź (nie)śmiertelny

Katechizm dla (nie)śmiertelników

To nie do końca książka... Bardziej bym powiedziała, że są to ćwiczenia albo jeszcze głębiej - słownik pojęć ;) (to taka moja interpretacja). Autorka (Magdalena Plucner) podjęła się próby, chyba bym powiedziała - karkołomnej, i stworzyła podręcznik do Katechizmu Kościoła Katolickiego. To jest dopiero pierwszy z tomów (a będzie ich aż 9), w którym punkt po punkcie tłumaczy KKK. Wykorzystuje różne metody - świadectwo, opowiadanie, inne dokumenty. Ale żeby nie było zbyt łatwo, to czytelnik prawie każdego dnia ma do wykonania konkretne zadanie.
Bardzo mocno widać, że jest to pisane w
"kontakcie" z Duchem Świętym, bo wiele punktów pokrywa się z dniem aktualnym. Np. dzień 100 wypada w Wielki Czwartek w tym roku, a tego dnia jest zadanie - pomódl się za Papieża, Biskupów. A to tylko jeden z przykładów.


Jeśli nie masz zamiaru podjąć pracy nad sobą, nad tym, aby poznać nauczanie Kościoła, to nie bierz się za tę książkę. Odpuść. Jednak kiedy zaczniesz przerabiać punkt po punkcie, zaczniesz coraz bardziej zanurzać się w samo sedno Kościoła - w Jezusa. Przestaniesz bezmyślnie słuchać wypowiedzi różnych teologów, mówców, którzy wypowiadają swoje zdanie, ale będziesz miał filtr. Katechizm Kościoła Katolickiego, to po Biblii, pierwszy i najważniejszy dokument, którego treść powinien znać każdy katolik. 

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Na początku Aslan stworzył...

"The Magician's nephew" - Siostrzeniec czarodzieja C.S. Lewis


Wieki temu czytałam Opowieści z Narnii. Jednak niedawno postanowiłam poduczyć się trochę języka i zaczęłam czytać książki po angielsku. Wybrałam na początek właśnie serię Narnii. Jakież było moje zdziwienie, kiedy otworzyłam paczkę i okazało się, że w wersji angielskiej pierwsza część ma tytuł: Siostrzeniec czarodzieja (w polskim wydaniu jest to piąta część). Zaczęłam czytać rozdział za rozdziałem. Ponieważ najbardziej pamiętałam pierwsze 3 części polskiego wydania, to jak czytałam tę książkę, to nie mogłam się oderwać. Czytałam jakbym po raz pierwszy miała ją w ręku.
A o czym jest? Jak wiadomo Lewis w Narnii ukrył symbolikę biblijną. A w tym właśnie tomie (nie wiem jak polskie wydawnictwa mogły dać go na 5 miejscu...) dowiadujemy się skąd w ogóle wzięła się ta kraina, jak jest stwarzana - ten opis aż przyprawia mnie o dreszcze. Cudowna jak dla mnie, przecudowna symbolika biblijnego stworzenia świata. AAA!!! Aż trudno w ogóle mi znaleźć słowa.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Ludzie listy piszą.... i anioły też ;)

"Listy starego anioła do młodego" Janusz Pyda OP

Jeśli jednym słowem miałabym opisać tę książkę, to użyłabym słowa: majstersztyk ;). Autor genialnie pokazuje nasze ukryte schematy. Dotyka najgłębszych zakamarków naszego sumienia, naszego serca, naszych intencji. Napisana z poczuciem humoru. 
Jedna z tych książek, do których na pewno jeszcze powrócę.

A to jeden z moich ulubionych fragmentów: 
Spowiednik nie jest wierną publicznością, która zawsze bije brawo. Spowiednik jest trenerem. Zanim Twój podopieczny zacznie się rozglądać za kierownikiem duchowym warto, żeby to zrozumiał. W przeciwnym razie swoje spowiedzi zamieni w spotkania analitycznoterapeutyczne, które tylko mu nie pomogą i będą stanowiły pretekst dla odwlekania ważnych i potrzebnych decyzji. Cóż, przecież jeśli coś nie jest do końca przeanalizowane i nazwane, można nie rozpoczynać działania. Można pozostać w miejscu, w którym się jest, i zrzucić z siebie ten dojmujący ciężar winy z tego powodu, iż nic się nie robi. No bo, jak to nic się nie robi – przecież się analizuje. Jeśli Twój podopieczny ulegnie tej pokusie, będziesz miał twardy orzech do zgryzienia. Zrób, co możesz, aby miał ochotę wystartować w zawodach, a nie ułożyć się na kozetce. Ostrzegam, że ten model kozetki nasi podopieczni uważają za szczególnie wygodny i pociągający.

sobota, 4 kwietnia 2020

Lista rośnie i rośnie...




"Przeczytanie jednej książki skutkuje dodaniem 
pięciu kolejnych do mojej listy   <<do przeczytania>>. Co robię nie tak?"

Takie słowa przeczytałam ostatnio na Fecebooku. Nie wiem, czy też tak macie, ale ja na pewno. Jak zacznę czytać książkę, która mi się spodoba, to odpalam Google 
i szukam wszystkich książek danego autora. I... jak tylko dobrnę do ostatniej (czytam seriami), to płaczę, że autor jeszcze nie wydał kolejnej. Tak mam między innymi z Nesbo, Lackberg i wieloma innymi. Oczywiście mówię o współczesnych autorach. Chociaż, jak czytam Opowieści z Narnii, to też tęsknię, by ktoś dopisał jeszcze kilka części.
Kilka lat temu sięgnęłam też po książki Harlana Cobena. Tak mnie wciągnęły wtedy, że wchłonęłam całą serię, w której głównym bohaterem jest Myron Bolitar, a potem kolejne i kolejne... Czyta się je dość lekko. Trochę sensacyjne, trochę melodramatu, ciut psychologii, takie... akurat, jak ja to nazywam, na odmóżdżenie ;). Właśnie postanowiłam odświeżyć swoją pamięć i w kilka dni wchłonęłam po raz kolejny całą serię z Bolitarem. 



MPJ

M + P + J  ks. Piotr Jarosiewicz Tajemniczy tytuł. To nie te same litery, które po 06 stycznia piszemy na drzwiach domu ;) - CMB (C...