czwartek, 7 września 2017

Pudełko na modlitwy

Nie jest to pierwsza książką, którą przeczytałam w swoim życiu, ale jest jedną z tych, które miały wpływ na zmianę mego toru myślenia.
Dlaczego? Co w niej takiego jest, że każdy, kto sięga po tą lekturę doznaje olśnienia?
Otóż, może od początku... Książka opowiada historię młodej matki, która stara się uciec przed przeszłością. Dostaje pracę, w której ma za zadanie uporządkować dom po zmarłej sąsiadce. Zajęcie takie można powiedzieć banalne...ale jednak starsza pani skrywała różne tajemnice. Jedną z nich było 81 bardzo pięknych pudełek ukrytych w szafie - każde z nich to rok życia kobiety. Gdy główna bohaterka odkrywa zawartość kartonów znalezionych w szafie zaczyna się nowy krok w jej życiu. Dzięki zmarłej sąsiadce i jej pudełkom na modlitwy przechodzi terapię i... I tu się zatrzymam, co by za wiele nie zdradzić ;).
Dla mnie osobiście ta książka pokazała dwie rzeczy: po pierwsze, że często nasza historia, nawet ta ukryta w szafie, ale spisana, może uratować komuś życie, może zmienić jego historię. Czasem jest tak, jak mówi pewna sentencja: "Dla drugiego twoje życie może być jedyną Biblią, którą przeczyta".
Po drugie "Pudełko na modlitwy" pokazało mi jakby nowy rodzaj, nową formę modlitwy. Piszesz swoją prośbę na karteczce, wrzucasz do pudełka i... przestajesz się tym zamartwiać, bo to, co w pudełku już należy do Boga.
Zatem do dzieła.


PS. Ja już mam swoje pudełko na modlitwy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Klasyka

Taki tam powrót do klasyki... Kilka miesięcy temu przeprowadziłam się i... oczywiście w nowej miejscowości zapisałam się do biblioteki ;) I ...